O minionym Finale wojewódzkim Mistrzostw Małopolski Juniorek w Starym Sączu, swoich początkach, odpowiedzialności wynikającej z pełnienia funkcji kapitana drużyny, wzlotach i upadkach opowiada Julia Klisiak, zawodniczka grająca w barwach Uczniowskiego Klubu Sportowego Setbol Oświęcim. Z uczennicą Powiatowego Zespołu Numer 2 SOMSiT w Oświęcimiu rozmawia Jakub Konior.
Rozmowa ukazała się m.in. na łamach wojewódzkiego serwisu informacyjnego, Portalu Oświatowego Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu, będzie także dostępna w najbliższym numerze Głosu Oświęcimskiego 24. Odnośniki do materiałów znajdują się do wglądu pod tekstem.
Jakub Konior: Jak to się stało, że zdecydowałaś się trenować w siatkówkę…?
Julia Klisiak: – Za namową moich rodziców, a także nauczycielki wychowania fizycznego. Było to dokładnie w trzeciej klasie Szkoły Podstawowej, zaczęłam bardzo niechętnie i muszę przyznać, że nie przemawiało to do mnie. Jednak, gdy poszłam do czwartej klasy o profilu hokejowo – siatkarskim, zaczęłam się rozkręcać.
Pamiętasz swój pierwszy rozegrany mecz…?
– Tak, na terenie Powiatowego Zespołu Numer 2 w Oświęcimiu, rozgrywałyśmy tak zwane „dwójki” podczas meczu zdobyłam złoty i srebrny krążek.
Kilka słów na temat minionego Finału wojewódzkiego Mistrzostw Małopolski Juniorek w Starym Sączu, na którym gród nad Sołą reprezentowała drużyna z UKS Setbol Oświęcim…?
– Pamiętam, że po przybyciu na miejsce, gdy zobaczyłyśmy jaki wysoki poziom prezentowały pozostałe zespoły, odczułam lekki stres. Starałam się jednak tego nie okazywać. Byłam jedyną liderką naszej drużyny i czułam ogromną odpowiedzialność za cały zespół. Chciałam dać z siebie tyle, ile mogłam, stawka była naprawdę bardzo wysoka. Uważam, że mimo pechowego czwartego miejsca, pokazałyśmy wysoki poziom, a zwłaszcza w kontekście młodej drużyny.
Czwarte miejsce to najbardziej niewdzięczny rezultat dla każdego sportowca, co więc wpłynęło na to, że nie udało się Wam uplasować w pierwszej trójce podium?
– Mam wrażenie, że nie potrafimy jeszcze w stu procentach radzić sobie z napięciem i stresem, szczególnie w końcówce kiedy wynikiem jest równowaga punktów. Musimy jeszcze popracować nad zagrywką ponieważ chcemy, aby była naszym ogromnym atutem.
W trakcie trzydniowej imprezy sportowej rozegrałyście cztery mecze, który z nich dostarczył Wam najwięcej emocji…?
– Uważam, że był to mecz z Popradem Stary Sącz. Dało się tam zaobserwować ogromną walkę i wysoki siatkarski poziom, miałyśmy świadomość, że starsze zawodniczki są bardzo nastawione na odniesienie pożądanego sukcesu, przez co odczuwałyśmy jeszcze większą presję.
Czego w sposób szczególny obawiałyście się ze strony Waszych przeciwniczek…?
– Najbardziej szybkiej gry, a więc, że nie uda nam się nadążyć z blokiem i obroną, jednak podczas spotkań dałyśmy sobie radę z większością elementów. Nasza znaczna pewność na boisku wynikała z posiadanych notatek, które sporządzałyśmy z pozostałych meczy naszych przeciwników, a następnie omawiałyśmy je z trenerem i ustalałyśmy taktykę gry.
Jak w kontekście Finału wojewódzkiego Mistrzostw Małopolski Juniorek wyglądał Twój wkład jako kapitana drużyny?
– Starałam się zachęcać dziewczyny do walki nie tylko słowami, ale przede wszystkim postawą. Chciałam, żeby wiedziały, że czuję się pewnie na boisku i mogą na mnie polegać, co prawda w niektórych momentach puszczały mi nerwy, ale starałam się nad tym panować. Odczuwałam także chwilę słabości, lecz myślałam wtedy o wysokiej stawce tych zawodów i miałam jeszcze większą mobilizację na poprowadzenie drużyny do zwycięstwa. Uczę się być dobrym kapitanem, swoją drużynę traktuję jak drugą rodzinę, spędzam z nimi mnóstwo czasu, dzielimy razem pasję i pomimo faktu, że jestem od każdej z nich rok starsza to raczej tego nie odczuwamy i traktujemy się równo. Reasumując wiem, że mamy w sobie duże oparcie i drzemie w nas ogromny potencjał, a przyszły sezon przyniesie jeszcze lepsze owoce naszej ciężkiej pracy.
Masz swój niezawodny sposób, który w ciężkich chwilach pozwala Ci zmotywować całą drużynę do walki o pożądany sukces…?
– Na razie nie udało mi się znaleźć złotego środka, będę próbowała jeszcze lepiej poznać moje koleżanki z drużyny. Mam świadomość tego, że słowa „dawaj” nie są wystarczające i tutaj bardzo dobrym sposobem może być praca nad moją postawą.
Na zakończenie chciałbym zapytać o szczególne momenty z Finału wojewódzkiego Mistrzostw Małopolski Juniorek…?
– Pamiętam jak całą drużyną siedziałyśmy na trybunach i bardzo dokładnie przyglądałyśmy się grze naszych przeciwniczek, notowałyśmy wszystko, co udało nam się wyłapać, później to poczucie pewności na boisku było bezcenne. Przez to, że przewidywałyśmy zagrania naszych przeciwniczek, mogłyśmy w jakiś sposób je przechytrzyć.
Dziękuję bardzo za rozmowę i poświęcony czas.
– Dziękuję.
Rozmawiał
Jakub Konior
Jakub Konior
foto: Natalia Prusak
—
—
Z poważaniem
Jakub Konior – Powiatowy Zespół Numer 2 SOMSiT w Oświęcimiu
www.pz2.edu.pl/blog1/